Cisi świadkowie. Tak moglibyśmy określić fotografów, którzy każdego dnia podążają za członkami rodzin królewskich. Są obecni podczas każdego wydarzenia z tygodniowej agendy, z aparatami przygotowanymi tak, by nie umknął im żaden szczegół. Podróżują z miejsca na miejsce, ale zawsze zajmują drugie miejsce, tuż za swoim celem.
Jose Gegundez, który od lat podąża śladami Królowej Letizii stał się jednym z tych, którzy najlepiej oddają każdy detal jej pracy. "Uwielbiam historię, a to co najbardziej pociąga mnie w byciu prawdziwym fotografem to możliwość udokumentowania tej historii, która dzieje się przed moim aparatem. Proklamacja Króla Hiszpanii, ślub przyszłego Króla Anglii, pierwszy dzień w szkole Księżniczki Asturii czy jej pierwsza przemowa, te wszystkie zdjęcia, które zrobiłem stały się częścią historii. Interesuje mnie również fotografowanie relacji Pary Królewskiej z Hiszpanami. Ludzie robią wszystko, aby zobaczyć ich w miejscach, do których się udają, dotknąć. To coś czego nie rozumiem, być może dlatego, że widzę ich codziennie i stali się dla mnie normalnymi osobami. Ale ci, którzy ich nigdy nie widzieli stoją godzinami w pierwszych rzędach, aby ich powitać. Widok tych twarzy jest bezcenny" mówi.
Galicyjski fotograf opowiada jedną z anegdot związanych z Królową Letizią. "To było latem 2019r. w Palmie, na tarasie hotelu Son Roig. Pod koniec wycieczki, tuż po wykonaniu zdjęć Pary Królewskiej patrzącej wraz z córkami na morze, wszyscy udali się do wyjścia. Przy drzwiach spotkałem Królową i powiedziałem: "Wasza Wysokość, proszę wejdź", a ona: "Nie, idź Ty". Znów ja: "Nie, proszę. Ty pierwsza", a ona z uśmiechem patrząc na Króla i córki powiedziała: "I tak muszę na nich zaczekać".
"W przypadku Królowej Letiii należy podkreślić jej fotogeniczność. Ona po prostu zjada aparat i nic więcej nie jest już potrzebne mówiąc z punktu widzenia fotografa. Zawsze doceniam jej profesjonalizm. Będąc na kongresie osób niesłyszących jest w stanie powiedzieć przynajmniej kilka słów w języku migowym. Jeśli pojedzie do Galicji pierwsze słowa jej przemówienia są po galicyjsku, tak jak to zrobiła kilka lat temu na spotkaniu w Instytucie Cervantesa" - wyjaśnia.
I oczywiście ulubione zdjęcie Jose przedstawia Letizię. "Znajdowaliśmy w Pałacu Królewskim podczas uroczystej kolacji z Prezydentem Peru. Było już dość późno i w pewnym momencie poruszyła się klamka drzwi, zza których miała wyjść Para Królewska. Miałem przygotowany aparat, gdyż zawsze powtarza się ten sam rytuał. Monarchowie wychodzą, pozują, następnie przybywają goście specjalni, witają się i razem pozują do zdjęć. W tym przypadku pojawiła się tylko Królowa dając mi czas na zrobienie raptem trzech zdjęć, z których tylko jedno było dobre. Wierzę, że jest to mityczne zdjęcie, szczęśliwe czy jakkolwiek inaczej chcesz je nazwać. Było nas tam ze 20 fotografów i tylko mnie udało się je zrobić" - wspomina.
Z kolei jego ulubione wydarzenie to "wręczenie Nagród Księżniczki Asturii w Oviedo (...) Królowa zawsze zachwyca pierwszego dnia i podczas wręczenia laurów w Teatrze Campoamor. Kolejne z moich ulubionych zdjęć to to, które zdobiłem w Audytorium Księcia Felipe - portret Królowej. W Asturii jest zawsze zrelaksowana, szczególnie podczas wizyty w modelowym mieście. I chociaż jestem jednym z wielu pracujących tam fotografów, operatorów i dziennikarzy to wydarzenie zawsze pozostawia po sobie doskonałe zdjęcia".
https://www.vanitatis.elconfidencial.com/casas-reales/2020-04-13/fotografos-letizia-maxima-kate-middleton-secretos_2544111/