Podczas ostatnich podróży zagranicznych (Wielka Brytania, Japonia i Portugalia) Letizia zaskakująco często nosiła klejnoty Królowej Sofii. Ale czy to coś złego skoro teściowa ma doskonały gust i piękną biżuterię w swojej szkatule? Przyjrzyjmy się tym wyborom.
Rubiny
Królowa Sofia ma upodobanie do oryginalnych klejnotów takich jak to połączenie rubinów i brylantów. Naszyjnik co prawda wciąż jeszcze czeka na swój debiut, ale kolczyki zostały założone przez Letizię co najmniej dwa razy. Najpierw podczas wizyty w Japonii i oficjalnego przyjęcia w Tokio, a następnie w Wielkiej Brytanii i zwiedzania Parlamentu. Warto zwrócić uwagę, że w obu przypadkach idealnie kolorystycznie dobrana była pomadka.
Podobnie rzecz się ma z rubinowymi "czereśniami". Kolczyki, które były ulubionymi Królowej Sofii w latach 70-tych obecnie z chęcią zakłada jej synowa. Poniżej w Japonii w połączeniu z sukienką od Armaniego.
Turkusy
W poprzednich latach Sofia bardzo często nosiła poniższy zestaw, tak doskonale pasujący do barwy jej tęczówek. Zielonooka Letizia połączyła kolczyki z granatową koszulą i spódnicą w kwiaty od Caroliny Herrery. Zaskoczenie podczas wizyty w Opactwie Westminsterskim - zdecydowanie na plus.
Szafiry
Podczas uroczystej kolacji z Cesarzem i Cesarzową w Pałacu Cesarskim. Granat idealnie pasował do pompatycznej sukni od Felipe Varela.
Szmaragdy
Wciąż pozostajemy w latach 70-tych i upodobaniu, tym razem, do butelkowej zieleni. Letizia po raz kolejny użyczyła jedynie kolczyków. Obu Królowym wyraźnie służy ten kolor - młodsza podczas wizyty w Portugalii.
Brylanty
I na koniec najbardziej królewski wygląd. Tiara Fleur de Lys, kolczyki i bransoletki od Cartiera. Jedynie na wyjątkowe okazje - tutaj podczas kolacji z Królową Elżbietą II.
Źródło: http://www.semana.es/