nowy1

sobota, 14 października 2017

Felipe i Letizia na pogrzebie.

19 czerwca 2014r. Książę Felipe opuścił Kongres Deputowanych jako Felipe VI. Tego dnia głównym problemem Królewskiego Zespołu ds. Bezpieczeństwa była trasa jego przejazdu do Pałacu Zarzuela. "Szef" (personel tak zwraca się do Króla) zażyczył sobie Rolls Royce Phanton IV - samochodu, który jednocześnie jest własnością dziedzictwa narodowego i nie posiada dachu. To czyniło go łatwym celem dla potencjalnego szaleńca. Jednakże Felipe był nieprzejednany, chciał by ludzie widzieli go wyraźnie, stojącego w aucie i pozdrawiającego tłumy bez strachu. Tak też się stało.


Nowej Parze Królewskiej w aucie towarzyszyli jedynie dwaj mężczyźni. Jose Ignacio Gomez Valbuena - szofer w Zarzuela od 40 lat oraz Jose Maria Corona Barriuso - Szef Bezpieczeństwa Domu Królewskiego. Obaj zmarli przedwcześnie z powodu tej samej choroby w przeciągu ostatniego roku. Pierwszy w 2016r., zaś drugi w ostatni wtorek.
Jeśli z powodu referendum i problemów w Katalonii ostatnie dni były dla Felipe trudne to śmierć jednego z najbardziej zaufanych ludzi tym bardziej była ciosem. Letizię jak i jej męża łączyła bardzo bliska relacja z Pepe (jak go czule nazywano), co wyraźnie potwierdziła ich obecność na pogrzebie. Prawie połowę swojego 64-letniego życia Jose Corona poświęcił Monarchii. W 1982r. będąc porucznikiem Gwardii Cywilnej został przydzielony do Pałacu jako członek zespołu bezpieczeństwa. Dwa lata później, kiedy Felipe skończył 16 lat, został jego osobistym ochroniarzem. To on w czerwcu 2014r. próbował nakłonić Króla do jazdy samochodem z zakrytym dachem. Po decyzji odmownej zdecydował się towarzyszyć Parze Królewskiej - na wszelki wypadek. Felipe nie miał z tym żadnych problemów, choć wiedział, że Corona walczy z rakiem. Jednocześnie był pewien, że ten człowiek bez wahania oddałby za niego życie.


Szef ds. Królewskiego Bezpieczeństwa mieszkał z żoną i dwojgiem dzieci w Madrycie w dzielnicy Montecarmelo, położonej blisko El Pardo i kompleksu Zarzuela. Kiedy Corona zachorował, Letizia odwiedzała go wielokrotnie. Czasem wychodzili razem na kawę do pobliskiej kawiarni, czasem spotykali się u niego w mieszkaniu. Ostatni raz było to pod koniec sierpnia. W maju, wiedząc, że Jose przegra swoją walkę z rakiem, Felipe w podzięce za lata wiernej służy przyznał mu Wieki Krzyż Orderu Zasługi Cywilnej. Z kolei w czwartek 12 października podczas spotkania z prasą, Król z wielkim żalem wspomniał o smutku jaki czuł po śmierci swojego "cienia" oraz jak bardzo będzie mu brakowało "dźwięku śmiechu Pepe".






Źródło: https://www.elespanol.com/, http://www.hola.com/

6 komentarzy :

  1. Strata nie tylko współpracownika, ale myślę, że przede wszystkim przyjaciela, to musiał być wielki cios dla pary królewskiej

    OdpowiedzUsuń
  2. Wzruszająca historia. Na pewno teraz parze królewskiej będzie trudno przyzwyczaić się do tego,że już nie pomoże im ulubiony szef ochrony. Piękna historia przyjaźni i lojalności.

    OdpowiedzUsuń
  3. Widać po królowej, że musiała wcześniej płakać. Ogólnie widać, że są załamani stratą współpracownika i przyjaciela.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiedziałam o tym problemie z przejazdem odkrytym samochodem.

    Miło wiedzieć, że Felipe i Letizia nie opuszczają przyjaciół w potrzebie

    OdpowiedzUsuń
  5. z jakiego sklepu letizia ma sukienke

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie wiem. W Hiszpanii jest niepisana zasada, że nie identyfikuje się stylizacji Królowej z pogrzebów.

      Usuń

Ronnie natalia-oreiro-pl